aaa4 |
Wysіany: ¦ro 12:32, 30 Sie 2017 Temat postu: |
|
Tego wieczora potwornie spralam Christiane. Siedzialam wyprostowana na lozku i czekalam, az wroci. W glowie mi huczalo od tego wszystkiego. Byla to mieszanina strachu, poczucia winy i wyrzutow robionych samej sobie. Czulam sie jak ktos, kto sie nie sprawdzil i to nie tylko dlatego, ze przez malzenstwo i te moja harowke tyle rzeczy robilam nie tak. Chodzilo o to, ze tak dlugo bylam za tchorzliwa, zeby stanac oko w oko z tym, co dzieje sie z Christiane.
Tego wieczora stracilam ostatnie zludzenia.
Christiane wrocila dopiero o wpol do pierwszej w nocy. Z okna widzialam, jak wysiada z jakiegos mercedesa. Pod samym wejsciem do bloku. Boze, pomyslalam sobie, teraz juz naprawde koniec. Stracila resztki poczucia godnosci. To juz katastrofa. Bylam kompletnie zlamana. Wzielam i spralam ja tak okropnie, ze az mnie bolaly rece. Na koniec obie siedzialysmy na dywanie i ryczalysmy. Christiane byla calkiem roztrzesiona. Powiedzialam jej prosto w oczy, ze sie puszcza i, ze wiem o tym. Potrzasnela tylko glowa i wyszlochala: - Ale nie tak, jak myslisz, mamusiu.
Wolalam sobie oszczedzic szczegolow. Poslalam ja do wanny, a potem do lozka. Nikt nie moze sobie nawet wyobrazic, jak sie wtedy czulam. To, ze sprzedaje sie za pieniadze mezczyznom, bylo dla mnie - tak mysle - jeszcze wiekszym ciosem niz jej narkomania.
Cala noc nie zmruzylam oka. Zastanawialam sie, co mi w tej sytuacji pozostalo? Z tej rozpaczy myslalam nawet o tym, zeby oddac ja do zakladu. Ale to by tylko pogorszylo cala sprawe. Najpierw wzieliby ja do glownego zakladu wychowawczego przy Ollenhauerstrasse. A jedna z nauczycielek jak najwyrazniej mnie przed tym ostrzegala, miedzy innymi dlatego, ze dziewczeta naklaniaja sie tam wzajemnie do prostytucji.
Widzialam tylko jedna szanse: Christiane musi wyjechac z Berlina. |
|